Sztuka Łodzi Kaliskiej jest rozpasana, lubieżna a także ironiczna i
prowokacyjna, tak samo, jak sztuka Marcela Duchampa. Z tego właśnie
powodu, tak zwana „kultura oficjalna“ trzymała ją przez długie lata za
drzwiami, negując jej zasłużone miejsce w polskim panteonie artystycznym.
Teraz, po latach istnienia i mutacji, jakie przeszła grupa, olbrzymia produkcja
artystyczna, złożona z setek obrazów, przedmiotów, dokumentów, fotografii
i filmów, stała się tak popularna, że budzi wreszcie zainteresowanie krytyków,
historyków sztuki oraz kolekcjonerów.
Historia tego najważniejszego polskiego
kolektywu artystycznego zaczęła się na stacji kolejowej. Tak banalnie właśnie,
bo Łódź Kaliska to nazwa jednego z kolejowych dworców Łodzi – miasta o tradycji
awangardowej, które jest wielkim węzłem sztuk plastycznych, fotografii i kina.
Dnia 8 września 1979 roku, młodzi artyści Adam Rzepecki, Andrzej Świetlik,
Marek Janiak, Andrzej Wielogórski, Andrzej Kwietniewski i Jerzy Koba, wyruszyli
z wyżej wymienionej stacji do Darłowa, uroczego kurortu nadbałtyckiego, aby
wziąć udział w V Ogólnopolskich Spotkaniach Fotograficznych Młodych. Niestety,
zostali oddaleni z pleneru z powodu swojego zachowania, które było – powiedzmy
sobie szczerze – skandaliczne. Artyści nie dali jednak za wygraną. Zdecydowali
się stworzyć grupę, nadając jej nazwę dworca, z którego wyruszyli i rozpoczęli
pracę natychmiast, na ulicy Darłowa, wykonując swój pierwszy performance: Przegrodzenie ulicy czarną wstęgą w celu
odwrócenia uwagi, naciągnięcia na głowy przechodniów białego prześcieradła i
waleniu ich po dupach (foto 37).
Ten szalony performance, który wywołał
oczywiście wiele zamieszania, został udokumentowany przy pomocy aparatu
fotograficznego. Od tego momentu stanie się to cechą charakterystyczną całej pracy twórczej. Już w
ich pierwszym działaniu objawił się niepowtarzalny styl Łodzi Kaliskiej –
tendencja do bezwzględnej, żenującej prowokacji, zawierającej silną konotację
pornograficzną i seksistowską - prowokacji przygotowanej jednakże
profesjonalnie w każdym swoim detalu, i zarejestrowanej. Akcja zapisana na
nośniku fotograficznym lub filmowym staje się dziełem sztuki kompletnym w swym
przekazie estetycznym, jeżeli nawet czasami dzieło to wzbudza zgorszenie oraz
nieprzyzwoity śmiech, także ze względu na swą absurdalność. To jest właśnie
dadaizm wizualny.
Duch Marcela Duchampa reinkarnował się w Łodzi Kaliskiej. Idea
niezależności artystycznej, strategia błazna grającego na scenie życia oraz
ścisły związek z fotografią – to trzy charakterystyczne cechy wyróżniające
największego mistrza XX wieku. Jak napisała Rosalind Krauss1, w
swojej książce poświęconej teorii i historii fotografii “Le Photographique“2,
analizując gest Duchampa, który domalował wąsy „Giocondzie“ Leonarda Da Vinci, tworząc swoje słynne dzieło “L.H.O.O.Q”: “Nie jest istotne w tej prowokacji to, czy ten żart wydaje nam się
zabawny, (co zwykle należy wykluczyć w przypadku profesorów i krytyków sztuki),
ale to, że ten żart udowadnia determinację Duchampa, aby uprawiać sztukę
wulgarną i bezczelną oraz kierować swoje zainteresowanie na to, co jest
popularne i skandaliczne”3.
Pierwszy performance Łodzi Kaliskiej Przegrodzenie ulicy czarną wstęgą w celu
odwrócenia uwagi, naciągnięcia na głowy przechodniów białego prześcieradła i
waleniu ich po dupach, dla większości osób nie jest wcale zabawny. Był
to jednak wybór strategii Duchampa zainteresowanego działaniem obscenicznym i
inteligentnym. Był to bunt przeciwko systemowi sztuki, zbrodnia dokonana na
sztuce, była to antysztuka.
Grupa Łódź Kaliska została założona
przez artystów, potrafiących posługiwać się aparatem fotograficznym. W
pierwszych latach działalności (1979 – 81), artyści ci zajmowali się fotografią
eksperymentalną i analityczną. Brali czynny udział w Warsztatach Formy
Fotograficznej oraz w Forum Fotografii Ekspansywnej i próbowali włączyć się w
nurt polskiej neoawangardy konceptualnej oraz byli związani ze środowiskiem
PWSFTViT (Łódzkiej Filmówki). Zajmowali się analizą i zapisem obrazu
fotograficznego. W szczególności Janiak,
Wielogórski i Kwietniewski interesowali się eksperymentami technicznymi, takimi
jak obraz nieostry, zapis ruchu, długi czas ekspozycji, co widać w pracach Lewitacje (foto 38), Ławeczka,
Portret człowieka poruszonego. Ale praktyka
neoawangardowa fotografii konceptualnej, która zmuszała twórcę, by używał
aparat fotograficzny jednocześnie jako środek i wyraz ekspresji, była obca
duchampowskiemu duchowi Łodzi Kaliskiej.
W 1980 roku Janiak wykonał zdjęcie Koło drzewa przeszedł jeden, a może wielu.
To rodzaj żartu fotograficznego, nazwanego poważnie “akcją”, gdyż zostały
wykorzystane możliwości techniczno-ekspresyjne aparatu i dzięki długiemu
czasowi ekspozycji, w statycznym portrecie grupowym (jakich wiele wykonywali do
tej pory), nastąpił przełom – jedna część pozujących została uwieczniona w
ruchu, podczas gdy druga pozostała nieruchoma.
Łódzkich “włóczęgów dworcowych” korcił
absurd otaczającej ich rzeczywistości, tak samo, jak w przeszłości był on
pożywką dla dadaistów, surrealistów oraz dla dramaturgów takich, jak Ionesco,
Becket, Brecht, Hrabal czy Mrożek. Jak napisał Krzysztof Jurecki
w swoim eseju historyczno-krytycznym4 o Łodzi Kaliskiej – dzieło Adama Rzepeckiego Ośmiogodzinny dzień prac (foto 39) to „pierwszy absurdalny bunt przeciwko
paradoksowi istnienia w reżimie komunistycznym“. Podczas tej akcji, Rzepecki trzymał cegłę przez osim godzin, robiąc jedynie
„przerwę obiadową“. Akcja została sfotografowana. Performance, który po raz
pierwszy krytykował otwarcie komunistyczny mit pracy, uderzał jednocześnie w
polski system sztuki, spychający artystę do roli robotnika w Fabryce Kultury. “Czesław Miłosz miał rację pisząc, że władza
na całym świecie popiera chętnie wszystkie eksperymenty artystyczne, ale
zaczyna się obawiać, gdy artyści dostrzegają otaczającą ich rzeczywistość
polityczną i społeczna” – pisał Jurecki5.
Seria prac Performance for photo, na którą składają się różne działania fotograficzne wykonane w
latach 1980-81, zmieniła całkowicie filozofię artystyczną Łodzi Kaliskiej i
zdeterminowała narodziny ich specyficznego języka oraz stylu, który można
określić jako „fotografię akcji” lub „akcję fotograficzną”. Wtedy
zamanifestowała się także ich nieodparta chęć pokazywania się na zdjęciu.
Objawił się ich narcyzm – syndrom wszystkich wielkich twórców wszystkich epok –
który w przypadku tego kolektywu jest prawdziwym motorem działania oraz
spoiwem, trzymającym artystów razem przez grubo ponad ćwierć wieku. Wśród
wielkiej ilości negatywów i zdjęć czarno-białych, jakie ma w dorobku Łódź
Kaliska, jest jedna praca szczególnie interesująca, opublikowana w książce “Bóg zazdrości nam pomyłek”. Chodzi o
dzieło Jniaka i Kwietniewskiego Identyczne
bliźnięta (Mit Arbuz) (foto 40), z 1981 roku. Sześć klatek jednego negatywu uwiecznia
spontaniczną akcję w szatni pewnej restauracji, w którą zostały zamieszane
także osoby przypadkowe. Chęć zarejestrowania ruchu daje w rezultacie zdjęcie
poruszone i nieostre. Z punktu widzenia technicznego jest to obraz
fotograficznie niedoskonały, który zostałby odrzucony jako fotografia zła. Dla
łódzkich artystów jednak właśnie ta niedoskonałość staje się interesująca i
zostaje wybrana na element ekspresji artystycznej wyróżniający całą serię Performance for photo. Bliźnięta - to
zresztą jeden z wielkich lejtmotywów w historii fotografii, jak świadczą o tym
słynne zdjęcia Bokserów Augusta
Sandera, Jednakowych bliźniaczek
Diane Arbus czy wielokrotnie publikowany fotogram z filmu Shining Stanleya Kubricka. Wszystkich fotografów intryguje
„podwójne ja” i obraz rozdwojony, który w naturze może dać tylko tafla wody lub
lustro. Upodobanie Łodzi Kaliskiej do fotografowania bliźniąt widać zresztą
najlepiej w cyklu Underground
z 2006 roku, gdzie osiem wielkich fotografii kolorowych nosi wymowny tytuł
„Identyczne Bliźnięta Trzy“.
„Cytat wizualny” jest obecny w sztuce
Łodzi Kaliskiej od samego początku. Bierze się on z natury samego środka
technicznego, używanego przez artystów, który daje możliwość
„przefotografowania”, zaproponowania tego samego fragmentu obrazu w innym
kontekście, zbudowania nowego łańcucha znaczeń, „rewizytacji”, konotacji
obrazu, stworzenia nowego przekazu poprzez ponowną kodyfikację obrazu,
budowania semantyki wizualnej. To gra, która porywała i porywa użytkowników
aparatu fotograficznego od chwili jego wynalezienia, i której znaczenie
semiotyczne odkrył Roland Barths6. W swojej
książce: “L’obvie et l’obtus”7, Barths tak napisał o przekazie fotograficznym i retoryce
obrazu: “jako jedyna
spośród wszystkich rodzajów obrazu, fotografia posiada władzę przekazywania
informacji (dosłownie), bez potrzeby tworzenia jej przy pomocy znaków, zasad i
transformacji. Trzeba więc przeciwstawić fotografię (przekaz niekodowany),
rysunkowi, który nawet wtedy, gdy został już określony, jest przekazem
kodowanym. Rysunek nie reprodukuje wszystkiego, raczej oddaje niewiele z
rzeczywistości, stanowi jednak silny przekaz. Fotografia daje natomiast
możliwość wyboru podmiotu, ujęcia, kadru, - nie daje natomiast możliwości
interweniowania “wewnątrz” podmiotu (chyba, że przy pomocy jakiejś sztuczki).
Rozszyfrowanie rysunku jest trudniejsze niż rozszyfrowanie fotografii, ponieważ
nie istnieje rysunek, który nie ma stylu” 8
W maju 1981 roku, Łódź Kaliska razem z
inną grupą artystyczną “Urząd Miasta”, zorganizowała w Krakowie akcję trwającą
tydzień: Siedem dni na stworzenie
świata. Performance Upadek
zupełny (foto 41) odbył się na Rynku, gdzie
artyści leżeli przez kilka godzin na ziemi, wśród zaskoczonych i zdezorientowanych
przechodniów. W tej pracy gest zdominował fotografię. W rzeczywistości Upadek zupełny był zaplanowany jako
czysty performance, zostało jednak zrobione zdjęcie pamiątkowe. Zdjęcie to
zostało wywołane, a odbitka pomalowana i ozdobiona napisami oraz znakami.
Jak Barthes potwierdził to w książce “L’obvie et l’obtus” (Przekaz
fotograficzny): “Tekst jest przekazem
pasożytniczym, mającym na celu opisanie obrazu, czyli – nadanie mu dodatkowych
znaczeń. Obraz nie ilustruje już słów, słowa, w sposób instrumentalny, stają
się pasożytami obrazu”9. W świetle
tego stwierdzenia, właśnie dzieło Upadek
zupełny jest istotne dla poznania języka i stylu Łodzi Kaliskiej, gdyż jest
dowodem na to, że artyści w całej swojej twórczości dążyli do zjednoczenia
czterech środków ekspresji: akcji, fotografii, słowa i malarstwa. Do działania
poprzez collage, w którym miesza się
zdjęcia, wycinki, rysunki, znaki graficzne, malarstwo, tekst, aby stworzyć z
tego wszystkiego własny kod. Jest to tendencja do pastiszu wizualnego, do
recyklingu przekazu i znaczeń, ale także tendencja do tworzenia sloganów,
tekstów, manifestów i gier słownych, po to, aby komunikować odbiorcom własną
wizję sztuki i życia połączonych w jedną całość. Podczas akcji “Siedem dni na stworzenie świata” twórczość
Łodzi Kaliskiej przechodzi przez etap grafityzmu. Armonogram
tygodnia (foto 42), to grafik pracy codziennej wszystkich artystów grupy,
narysowany na murze domu krakowskiego podwórka i sfotografowany. Do tego samego
typu „sztuki efemerycznej”, udokumentowanej jednak przez aparat fotograficzny,
należy slogan na murze: “Pisanie na
murach to prymitywna kontestacja”, oraz zarys cienia Księżyca na murze. Jak
określiła to Jolanta Ciesielska w pierwszym eseju krytycznym10 ,
napisanym o Łodzi Kaliskiej: “To są w
polskiej sztuce rzadkie przykłady „graffiti” zrealizowanych świadomie jako
dzieło sztuki, ponieważ mury w Polsce w tamtych czasach służyły jedynie do
wypisywania sloganów politycznych”.
Jednak cechą dominującą styl Łodzi
Kaliskiej staje się absurd. Rok 1980 to
rok powstania Sztuki Żenującej,
wymyślonej przez Marka Janiaka. Jest to całkowity remake dadaistyczny. Odrodzenie w duchu Duchampa. Artyści
wykorzystują akcje dadaistyczne, przedstawienia teatralne, ready-made, manifesty i deklaracje
programowe Dada11. Aby nadać formę totalnej negacji wszelkiej
estetyki i wszystkich wartości społecznych, często wymyślają działania artystyczne lub literackie
całkowicie niezrozumiałe dla odbiorcy, paradoksalne, ośmieszające i
prowokacyjne, które mają w zasadzie jedyny cel: wstrząsnąć publicznością oraz
zmusić ją do refleksji nad kanonami zaakceptowanymi społecznie i uznanymi za
poprawne. W tym okresie powstaje seria „performance graffiti” na murach
oraz transparentach, wywieszanych podczas plenerów organizowanych w okresie
komunizmu. “Witamy urzędników sztuki. Łódź Kaliska” – brzmiał jeden z napisów na murze,
sfotografowany później. Na innym zdjęciu, które uwieczniało mały namiot,
członkowie dopisali: „Przezroczysty namiot kultury i sztuki”, nadając tej pracy ironiczny
tytuł Pałac Kultury (foto 43). Ich
działania nie były jednak polityką, biły w system polskiej sztuki i w szarą
egzystencję. Była to rewolucja nihilistyczna. “Zabić sztukę
także i mnie wydaje się natychmiastową koniecznością, nie możemy jednak działać
w pełnym świetle reflektorów” – slogan Tristana Tzary –
wielkiego wodza dadaistów, chyba najlepiej oddaje charakter pracy artystycznej Łodzi Kaliskiej w pierwszych latach istnienia grupy.
Wśród
dziesiątek dzieł należących do okresu Sztuki
Żenującej, na szczególną uwagę zasługują dwie prace Janiaka: Suszarka i Mona
Lisa z wąsami (foto 44). Pierwsza to remake12 w stylu komunistycznym Stojaka na
butelki Duchamp; druga to remake jego słynnego L.H.O.O.Q. W pierwszym przypadku artysta
Łodzi Kaliskiej wykorzystał zwykłą suszarkę na talerze jako ready-made13. W drugim przypadku, na reprodukcji Giocondy
Leonarda, znajdującej się na pudełku czekoladek, dorysował wąsy oraz dodał
napis L.H.O.O.Q,
precyzując pod spodem: “Całkowity i kompletny plagiat (po 70 latach), po Duchampie wykonany
przez Janiaka na pudełku czekoladek „Wedel”. W rzeczywistości jednak Janiak
nie dokonał żadnego plagiatu, bo zapomniał o brodzie, która jest obecna w
dziele Marcela Duchampa.
Suszarka
i Mona Lisa z wąsami Marka Janiaka to “remake ready-made” czyli rewizytacja przedmiotu
znalezionego. Od tamtej pory
wszystkie dzieła Łodzi Kaliskiej będą miały właśnie tę charakterystyczną cechę.
Poprzez “rewizytację przedmiotu znalezionego” manifestuje się natura
duchampowska Łodzi Kaliskiej. Remake staje
się dla Łodzi Kaliskiej tym, czym dla Duchampa był ready-made. W swojej książce “Apparenza nuda. L’opera di
Marcel Duchamp” - Octavio Paz14 napisał: “Ready-made
nie jest nową wartością – jest strzałą, która trafia w tak zwane wartości. To
jest krytyka aktywna. To jest kopnięcie dzieła sztuki, postawionego na
piedestale wartości. Działanie krytyczne to działanie higieniczne – prowadzi do
puryfikacji intelektualnej. Ready-made to krytyka gustu i atak na wszelkie
wartości działa sztuki.”15
Analizując początki działalności Łodzi
Kaliskiej nie można nie odwołać się do sytuacjonizmu – wielkiej neoawangardy
Zachodniej lat 60-tych, a w szczególności do grupy Fluxus, która jako pierwsza
sięgnęła do „antysztuki” i do „sztuki totalnej”. Nie można nie myśleć o działaniach
Bena Vautier, Georgea Maciunasa oraz Yves Klein – wielkiego prekursora
sytuacjonizmu, który jako pierwszy odkrył wartość gestu artystycznego,
jednoczącego ludzi poprzez swoją moc wyrazu i prowadzącego do dematerializacji
dzieła sztuki oraz stawiającego na pierwszym miejscu zjednoczenie artysty z
publicznością.
2. Strych – spotkanie z filmem
Stan wojenny wprowadzony w Polsce 13
stycznia 1981 roku to wydarzenie historyczne, które wpłynęło nie tylko na
politykę – także na kulturę. Przyczynił się do powstania underground artystycznego oraz specyficznych zjawisk kuluralnych,
jak Kultura Zrzuty16 (1981–86). Ze względu na
restrykcje polityczne, artyści spotykali się w domach, organizowali się w
grupy, aby pracować wspólnie, tworzyli materiały i dzieła przeciwko cenzurze.
Tak narodziły się w Polsce pierwsze galerie prywatne funkcjonujące w
mieszkaniach. W 1982 roku, w Łodzi zaczął funkcjonować „Strych” – mała mansarda
przy ulicy Piotrkowskiej 145, która stała się miejscem spotkań osób
przynależących do kręgu Kultury Zrzuty oraz Łódzkiej Filmówki.
Tutaj, na Strychu, tworzyło się wspólnie
dzieła sztuki, wymieniało doświadczeniami artystycznymi i stylistycznymi. Jak
napisała Jolanta Ciesielska w swoim eseju „Anioł
w Piekle. Kilka słów o Strychu“ – „Kultura
Zrzuty narodziła się z anarchii i nihilizmu, z desakralizacji sztuki,
i doprowadziła do zachowań artystycznych w pewnym sensie barbarzyńskich.
Artyści traktowali sztukę jak sukę i kochankę, z którą dzielili się dzień
i noc, mieszając sztukę i życie“17
W tym właśnie okresie powstał jeden
z najbardziej fascynujących dokumentów artystycznych – periodyk „TANGO“, wydawany jako organ druku
podziemnego (1983-86), zawierający teksty, rysunki, fotografie, collage, oraz różne inne dokumenty. Na
okładce pierwszego numeru TANGA,
została opublikowana praca Adama Rzepeckiego Matka Boska
z wąsami (foto 45). Na reprodukcji słynnej polskiej ikony Madonny
Częstochowskiej, artysta domalował wąsy, tworząc w ten sposób podwójny remake - Mona Lisy z wąsami Marka
Janiaka i oczywiście L.H.O.O.Q Marcela Duchampa. Trochę
wcześniej także Andrzej Kwietniewski dokonał innego wielkiego plagiatu Marilyn Andy Warhola, tytułując swoje
dzieło zwyczajnie Obraz (foto 46). W rzeczywistości była to praca niemal banalna,
liczył się jednak genialny gest artystyczny. Kwietniewski znalazł oprawioną
reprodukcję obrazu Warhola i stłukł pięścią szybę – w ten oto symboliczny
sposób posiadł tożsamość wielkiego mistrza amerykańskiego Pop Art. Od tamtego
momentu przyjął także przezwisko Andy Kwietniewski, a jego Marlyn stała się ikoną-fetyszem Łodzi Kaliskiej, zwiastując okres
New Pop. Odnajdujemy ją wśród elementów scenograficznych wielu fotografii grupy
oraz w filmie Śmierć Hildenburga,
gdzie uważny obserwator rozpozna oczywiście także inny cytat ikonograficzny – Fontannę Marcela Duchampa.
Kultura
Zrzuty (która jest bardzo specyficznym
fenomenem polskiej historii sztuki oraz jedynym etapem sztuki prospołecznej
realizowanej w tamtym okresie przez łódzką grupę), miała wielki wpływ na
wykształcenie się stylu Łodzi Kaliskiej poprzez wprowadzenie nowego środka
wyrazu artystycznego, a mianowicie filmu. „Nieme
Kino“ to był prawdziwy, alternatywny festiwal filmowy, który odbywał się w
Łodzi w latach 1983–86. Strych na ulicy Piotrkowskiej jednoczył profesjonalnych
twórców filmowych oraz amatorów, profesorów łódzkiej Filmówki i ich studentów.
Filmy prezentowane w ramach „Niemego
kina“ były bardzo różne: dokumenty, zapisy, kino autorskie i
eksperymentalne wykraczające poza przyjęte kanony, i mające na celu analizę języka
filmowego. Na podstawie prezentowanych materiałów, można dostrzec pewną
skłonność łódzkich autorów do stylu Cinématographe braci Lumière, ich zainteresowanie samymi początkami kina
(1895), przejawiające się w upodobaniu do filmów czarno-białych, kręconych na
taśmie 16 mm, najczęściej niemych z didaskaliami
lub głosem komentującym sceny.
Płyta CD Łodzi Kaliskiej, wydana przez
Opus Film z okazji 100-lecia Kina, zawiera 10 filmów zrealizowanych
pomiędzy 1983 i 1995 rokiem przez Adama
Rzepeckiego, Andrzeja Kwietniewskiego, Andrzeja Świetlika, Marka Janiaka i
Andrzeja Wielogórskiego. Na płycie znajdują się prawdziwe arcydzieła
współczesnej niemej kinematografii: Freiheit,
nein danke… krótki film
parodiujący słynny obraz Delacroix Wolność
wiodąca lud na barykady; La Strico
– zabawna komedia w guście pornograficznym, na podstawie obrazu Botticelliego Narodziny Wenus, w której występują
nadzy artyści; Blenda,
inspirowana obrazem Breugla Ślepcy
oraz Siostry – film będący
interpretacją innego słynnego obrazu ze Szkoły Fontainbleau. Pierwotne i
ludyczne zafascynowanie „ruchem samym w sobie“ oraz jego zapisem, popchnęły
artystów z Łodzi Kaliskiej do wykorzystania kina w celu parodiowania i
dekonstrukcji wielkiej historii sztuki. W tej postawie można odczytać kolejny
gest w stylu Duchampa, który Octavio Paz określił jako „zatruta strzała wycelowana przeciwko najwyższym wartościom
estetycznym, kopnięcie dzieła sztuki ustawionego na najwyższym piedestale“.18
Entuzjazm dla sztuki filmowej, w
przypadku Łodzi Kaliskiej wydaje się być tak samo silny i dziecinny, jak
entuzjazm Erwina Panofskiego19, wyrażony poprzez jego słynny esej napisany w 1936 roku,
z okazji otworzenia Departamentu Kina w nowoyorskim muzeum MoMa, pod
tytułem „On Movies“20. Panofsky opowiadał w nim o swoich emocjach, kiedy to,
jako młody chłopiec, w 1905 roku chodził do Kina w Berlinie, aby oglądać tam
pierwsze nieme filmy: „Na początku,
przyjemność chodzenia do Kina nie łączyła się z zainteresowaniem jakimś
konkretnym tytułem, ani tym bardziej aspektami formalnymi i stylistycznymi
dzieła filmowego, lecz była czystą przyjemnością oglądania obrazu, który się poruszał nie
zależnie od tego, co było pokazane. Pierwsze filmy (wyświetlane na ekranie już
od 1894 roku przy pomocy urządzenia wyposażonego w okular) są produktem
autentycznej sztuki popularnej (dziś natomiast sztukę kinową uważa się za
„wysoką“). Na samym początku chodziło jedynie o zarejestrowanie samego ruchu:
konie w galopie, pociągi wjeżdżające na stację, wydarzenia sportowe, ruch
uliczny. Pierwsze filmy z fabułą, kiedy w końcu zostały wymyślone, były
realizowane przez fotografów, którzy nie znali się ani na reżyserii, ani na
produkcji i brały w nich udział osoby, które nie były aktorami. Oglądała je
natomiast publiczność, która na pewno czułaby się urażona, gdyby nazwano ją
„koneserami sztuki“.
Casting
do tych archaicznych filmów odbywał się zwykle w kawiarniach, gdzie bezrobotni
statyści przychodzili o określonych godzinach. Fotograf, znający się na
rzemiośle filmowym, wchodził, wybierał cztery czy pięć osób o
charakterystycznej fizjonomii i kręcił film… tłumacząc oczywiście swoim aktorom
uprzednio ich role: „Teraz niech pan udaje, że bije pan w głowę tę panią, a
pani niech udaje, że upada“.21
Ironia,
nieprzeparta chęć grania z życiem w życie, skłonność do zachowań
skandalicznych, niskich ciosów, no i w końcu umiłowanie karnawału, który
zdaniem Michaila Bachtina, ujawnia upodobanie do ciągłej zmiany ról, do
błazenady, jest przyczyną zainteresowania Łodzi Kaliskiej językiem filmowym i
tym, co popchnęło artystów do kręcenia „fałszywych filmów niemych“. Jednak
prawdziwym przełomem estetycznym i przejściem od pastiszu formalnego
do ukształtowania się dojrzałego, niepowtarzalnego stylu, był moment, w którym
film został połączony z fotografią poprzez akcję.
Pierwszy
wielki remake fotograficzny to paradoksalna
rewizytacja obrazu Eugene Delacroix Wolność
wiodąca lud na barykady. Został on zrealizowany przed nakręceniem filmu Freiheit, nein danke…, (foto 47), w pierwszym okresie Niemego Kina i był eksponowany w 1988
roku w państwowej galerii BWA w Poznaniu, w ramach wystawy „Polska Fotografia Intermedialna lat 80-tych“. Na pierwszy rzut
oka, wielkie zdjęcie czarno-białe wydaje się być plagiatem działa mistrza
malarstwa romantycznego, dzięki kompozycji, szczególnej uwadze na światłocień
budujący tło oraz na charakterystyczne pozy postaci przedstawionych,
interpretowanych w sposób doskonały przez samych artystów. Ten obraz, który
wydaje nam się tak znany, bo zakodowany ikonologicznie w naszej pamięci wizualnej,
w rzeczywistości różni się diametralnie od dzieła-matrycy. Młody paryski
gawrosz w berecie stał się chłopcem w czapce rosyjskiego gwardzisty; mężczyzna
w cylindrze, który w obrazie Delacroix symbolizuje drobnomieszczaństwo, na
zdjęciu Łodzi Kaliskiej przypomina kowboja z bazuką; chłop bez kalesonów
z rozdartą koszulą wydaje się być raczej św. Sebastianem wyjętym
z ikonografii obrazów kościelnych, podczas gdy Wolność niesie czerwoną
flagę, ma śmieszne nakrycie głowy i sarkastyczny grymas twarzy.
To jednak Łodzi Kaliskiej nie
wystarczało. W dzień wernisażu, przed galerią, artyści zorganizowali
performance z nagą modelką, która krążyła wśród publiczności, wiodąc lud
na barykady… Performance był oczywiście skandalem, jak zresztą większość akcji
artystycznych organizowanych przez grupę.
Tak więc „akcja fotograficzna“,
błazeńskie przedstawienie uliczne mające skandalizować, zakłócać święty
porządek sztuki i życia codziennego, zmuszając do refleksji nad kanonami
estetycznymi ogólnie przyjętymi i akceptowanymi. „Kopnięcie dzieła sztuki ustawionego na najwyższym piedestale“.
Neodadaizm połączony z filmem i fotografią – oto dojrzały język Łodzi
Kaliskiej, którego artyści będą używać świadomie od 1989 roku i który stanie
się fundamentalnym komponentem ich niepowtarzalnego stylu.
3. Łódź
Kaliska – poszukiwania stylistyczne
W 1988 roku Łódź Kaliska rozwiązała się.
Obraza najwyższych wartości, w tym uczuć religijnych oraz dobrego smaku,
bałaganiarskie i nihilistyczne życie, brak wszelkiego umiaru, sprowadziły na
artystów klątwę środowiska artystycznego. Jerzy Koba odszedł z grupy po
skandalu wywołanym obrazem Madonna
z wąsami. Postawa Łodzi Kaliskiej została skrytykowana dotkliwie przez
Ryszarda Waśkę. Wywiązał się konflikt w kręgu Warsztatu Formy Filmowej oraz
z Józefem Robakowskim, który od 1985 roku zdecydował się na rozpoczęcie
własnych, indywidualnych poszukiwań artystycznych.
Ale 1988 rok był jednak bardzo twórczy i
płodny. Z okazji spotkań artystycznych „Zająć
miejsce“ w Warszawie, Łódź Kaliska zorganizowała mały performance Proszę
siadać (foto 48). Artyści, siedząc przy długim stole, wcielili się w rolę apostołów
i Chrystusa z Ostatniej wieczerzy,
namalowanej przez Leonarda Da Vinci. Jak zawsze, akcja została uwieczniona
przez aparat fotograficzny. Również ta przepiękna fotografia czarno-biała,
długa trzy metry, istniejąca dziś w jedynym egzemplarzu (co czyni ją dziełem
szczególnie cennym, gdyż negatyw został zniszczony), została uznana za
obrazoburstwo, ponieważ pozujący artyści byli ubrani w zwykły sposób, a nad
głową jednego z nich została domalowana aureola. Łódź Kaliska
przestudiowała skrupulatnie dzieło wielkiego mistrza Renesansu, obserwując
charakterystyczne gesty postaci namalowanych przez Leonarda, które on osobiście
nazywał “i motti d’anima” (gesty
duszy), i malował wzorując się na języku głucho-niemych. Chodzi o tak zwany numen, zdefiniowany przez Rolanda Barthesa
jako „gest zatrzymany w jednym,
określonym momencie, którego normalne oko nie może dostrzec“. Jednak
zdjęcie wykonane przez łódzkich artystów było fotograficznie niedoskonałe,
ponieważ długi czas ekspozycji spowodował, iż niektóre osoby wyszły
„poruszone“, inne natomiast „ostre“.
W tym samym roku, Łódź Kaliska
zdecydowała się na realizację najtrudniejszego i najdroższego dzieła w ich
karierze – tzn. remake‘u fotograficznego
obrazu Hieronima Boscha Wóz z sianem,
co wymagało udziału dziesiątek statystów, wypożyczenia kostiumów teatralnych
oraz samochodu ciężarowego. Niestety fotografia wykonana w momencie najbardziej
podniosłym tego karnawałowego przedstawienia, musiała zostać zamalowana,
ponieważ wyszła zbyt poruszona. Tak oto powstało dzieło Bòm (foto 49), o
którym Jurecki napisał: “czysta ironia w
stosunku do historii sztuki, która staje się (lub już się stała) śmiesznym
magazynem form i stylów”.22
Z okazji
dziesięciolecia grupy, Łódź Kaliska „wystawiła“ inny słynny obraz historyczny, Bitwa pod Grunwaldem (foto 50)23, wielkiego polskiego malarza Jana Matejki, wybierając na scenę krakowski
Rynek. Cała akcja wymagała znowu statystów, scenografii oraz dwóch koni
z drewna wielkości naturalnej. W roli zwycięskiego króla Jagiełły, który
pokonał Krzyżaków w 1410 roku, łódzcy artyści obsadzili nagą modelkę, co
oczywiście znowu skandalizowało…
Wreszcie zasłużony udział w ekspozycjach w najważniejszych
rodzimych świątyniach artystycznych – galerii Zachęta i Centrum Sztuki
Współczesnej w Zamku Ujazdowskim, w Warszawie, pozwolił zająć Łodzi Kaliskiej
miejsce w polskiej historii sztuki. W 1989 roku zawiązała się nowa formacja
Łódź Kaliska Muzeum, w której skład weszli Adam Rzepecki, Andrzej Kwietniewski,
Andrzej Świetlik, Marek Janiak i Andrzej Wielogórski. Ich głównym polem
działania stała się constructed
photography, której prekursorem był Andrzej Świetlik. W okresie „muzealnym“
pomiędzy 1989 a 1999 rokiem, powstały wspaniałe fotografie realizowane niczym
scena filmowa: Siostry, La Strico,
Śniadanie na trawie, Krawczyk - Gioconda z wąsami, Zdjęcie z krzyża
i inne.
Pierwsza słynna foto-remake
odwołująca się do historii sztuki, to Siostry (foto
51) – obraz ze Szkoły Fontainbleau, przedstawiający dwie
półnagie damy, z których jedna ściska w palcach sutek drugiej. Dzieło
malarskie zostało odtworzone idealnie pod względem scenograficznym, zostały
przyjęte te same charakterystyczne pozy i gesty bohaterek, pojawiła się
hafciarka symbolizująca stan odmienny oblubienicy króla, tyle tylko, że w roli
jednej z sióstr pozował mężczyzna: artysta Kwietniewski.
Poza pięknem malarskim, w zdjęciach inspirowanych wielką historią
sztuki, uderza wyrafinowanie estetyczne i stylistyczne. Wskazując na te
aspekty, interesujące jest przytoczyć to, co Barthes zdefiniował jako „gust
kadru“ w swojej książce “L’obvie et l’obtus“ - „kadr
czyli klatka filmowa24 jest
uważana za produkt niższej jakości, za „odpad“ filmowy, za półprodukt, wycinek
pornograficzny, a z punktu widzenia technicznego – za redukcję dzieła
filmowego poprzez unieruchomienie, ubezwłasnowolnienie tego, co w filmie jest
przecież najświętsze – ruchu obrazu“26.
Oprócz fotografii Siostry
wykonanej w 1989 roku oraz jej kolejnych wersji, istnieje „fałszywy niemy
film“, nakręcony w 1990, który odsłania sekrety realizacji tego fascynującego
„malarskiego portretu fotograficznego“, włącznie z figlami, jakie artyści
zwykli sobie płatać nawzajem podczas pracy. Istnieją także inne negatywy, które
pokazują właśnie „gust kadru“, zdefiniowany przez Barthesa – na przykład
warianty Sióstr, w których
Kwietniewski dokonuje gestu obscenicznego.27
Większość fotografii Łodzi Kaliskiej z okresu
„muzealnego“ to właśnie „foto-kadry“. Jak to dobrze wytłumaczył Barthes,
analizując język filmowy Sergieja Eizensteina – „Kadr oferuje nam wnętrze fragmentu”28.
Właśnie niektóre zdjęcia wykonane materialnie przez Andrzeja Świetlika przy
okazji sesji constructed photography
pokazują nam to „wnętrze“ – czyli wszystkie sekrety warsztatu Łodzi Kaliskiej.
Artyści interweniują we wnętrzu przedmiotu fotografowanego, kodyfikują
fotografię, będącą przekazem bez kodu, poprzez swój „styl filmowy“, będący
wynikiem zmiksowania różnych środków wyrazu.
Również w przypadku foto-remake
obrazu Botticellego Narodziny Wenus, będącego
motywem ikonograficznym pochodzącym z IV wieku przed naszą erą, którego
autorem był mityczny malarz grecki Apelles, a który był rewizytowany przez
licznych artystów na przestrzeni stuleci, istnieje wersja filmowa: La Strico (foto
52) oraz seria foto-kadrów pod tym samym tytułem, gdzie na miejscu nagiej
Wenus pozowali wszyscy artyści z grupy.29.
La Strico to znowu fantastyczny
„fałszywy niemy film“, gdzie na miejscu Zefira i Aury, widzimy dwóch nagich
mężczyzn przebranych za aniołów, skaczących w sposób komiczny
z podwyższenia. W ostatecznej wersji obrazu fotograficznego wykonanego
przez Łódź Kaliską Muzeum, w rzeczywistości, z Botticellego mamy tylko
kompozycję. Wenus i jedna z Godzin po jej prawej stronie są przedstawione
w sposób niemal karykaturalny, a na miejscu muszli morskiej namalowanej przez
florenckiego mistrza, widzimy pogniecioną folię aluminiową. Po lewej stronie
natomiast, tam gdzie na obrazie oryginalnym jest miejsce Zefira i Aury, możemy
dostrzec coś bardzo rozmytego – zarys czegoś, ślad, widmo. To efekt na
negatywie fotograficznym, tego co działo się na taśmie filmowej – czyli
znikająca obecność dwóch mężczyzn przebranych za aniołów, utrwalonych w akcji
skakania.
Zapis ruchu budził zawsze szczególne
zainteresowanie Łodzi Kaliskiej (co zostało już udokumentowane poprzez analizę
początków pracy twórczej grupy). Ich poszukiwania fotograficzne przywodzą na
myśl eksperymenty Eadwearda Muybrigdea i Etienne-Julesa Mareya, którzy jako
pierwsi zdołali utrwalić sukcesywne stadia ruchu ciała ludzkiego, realizując
zarówno zapis wieloklatkowy, jak i posługując się jednym i tym samym negatywem.
Fantastyczne zdjęcia Mubridgea, na których został zapisany ruch galopującego
konia, zainspirowały malarstwo futurystyczne. Ten proces fotograficzny był
wynikiem „dynamizacji przestrzeni i
uprzestrzennienia czasu“, co zdaniem Erwina Panofskyego było punktem
zwrotnym, który umożliwił przejście od fotografii do filmu.
Od 1989 roku, sposób myślenia Łodzi Kaliskiej o przestrzeni i
czasie fotograficznym zmienił się. Artyści przestali interesować się samym
zapisem ruchu przez aparat fotograficzny i zaczęli fascynować się ruchem
pozostawiającym ślad na negatywie – to, co po raz pierwszy przedstawił Arturo
Bragaglia w swoim słynnym zdjęciu Dattilografia
fotodinamika. Zaczęli używać długiego czasu naświetlania, wymagającego
ustawienia fotografowanych modeli w pozie. Tak, jak Oscar G. Railander w swoim
niezwykłym zdjęciu Dwie drogi życia
z 1857 roku, użył tego samego negatywu naświetlając różne obrazy, również
łódzcy artyści zwrócili się ku tworzeniu efektów specjalnych na tym samym
negatywie, bez obróbki komputerowej. Patrząc na ich zdjęcia wydaje się, że
celem ich poszukiwań fotograficznych jest zarejestrowanie „aury“ (widma
ludzkiego pola energetycznego), opisanej przez Waltera Benjamina30. Chodzi o poświatę, jaką wydziela
fotografowana osoba w wyniku procesu termiczno-chemicznego, dostrzegalną na
archaicznych fotografiach i która zniknęła w epoce powielania technicznego oraz
cyfrowej reprodukcji obrazu. Aparat fotograficzny jest dla Łodzi Kaliskiej
instrumentem służącym do patrzenia i podglądania. Fascynuje ich niczym camera obscura fascynowała Leonarda, bo
oddaje wiernie i fałszuje jednocześnie rzeczywistość. Fotografia to dla nich
„sposób widzenia świata“.
We wszystkich zdjęciach Łodzi Kaliskiej są przedmioty,
scenografie, osoby sfotografowane wyraziście oraz pojawiające się niczym zjawy,
których obecność wyczuwa się intuicyjnie. Ten sposób fotografowania jest
widoczny szczególnie na zdjęciach czarno-białych jak Tramwaj zwany pożądaniem, oraz tych zrealizowanych po 2000 roku,
jak Nieme kino I, Nieme kino II (foto 53), Pokłon I (foto 54), Pokłon II, , Kto ma rację (foto 55), i innych. Części
nieostre obrazu noszą ślady widm, będących wynikiem połączenia fotografii, kina
i życia. Można powiedzieć, że wyczuwa się w nich tę tajemniczą obecność tego,
co Barthes w swoim eseju o fotografii “La chambre claire”, zdefiniował jako Spectrum, odnosząc się do procesu
termiczno-chemicznego, w którym bierze udział przedmiot emitujący różne
promienie światła. „Fotograf jest celem,
jest lustrem, powierzchnią odzwierciedlającą to, co ja nazwałbym najchętniej
Spectrum Fotografii. Słowo to, poprzez swój łaciński rdzeń ma wiele wspólnego
ze „spektaklem“, jednocześnie jednak wzbudza dreszcz przerażenia na myśl o
powrocie zza światów, jaki jedynie odczuwamy oglądając zdjęcia osób
nieżyjących.“31
Istnieje wiele foto-remake‘ów
najważniejszych światowych dzieł sztuki, zrealizowanych jeszcze przed 1988
rokiem, w okresie Łódź Kaliska Muzeum (1989-1999), a także w ostatnich latach
(New Pop i Underground), kiedy to artyści zmienili widocznie styl przechodząc
od fotografii tradycyjnej do cyfrowej. Każdy z tych niewinnych „plagiatów“
zasługiwałby na oddzielny esej, by opowiedzieć wszystkie znaczenia semiotyczne
i ikonologiczne, odwołujące się do wielkiej historii sztuki oraz szaleństwa
popełnione przez autorów podczas ich akcji fotograficznych.
Wśród cytatów muzealnych Łodzi Kaliskiej nie mogło oczywiście
zabraknąć jednego z najsłynniejszych obrazów, który w swoim czasie wywołał
skandal: Śniadanie na trawie Eduarda
Maneta. Płótno, które dziś znajduje się w Muzeum d’Orsay w Paryżu, było
eksponowane w 1863 roku w Salon des
refusés, i zostało uznane za obsceniczne ze względu na to, co
przedstawiało: dwóch dobrze ubranych panów siedzących na ziemi w towarzystwie
nagiej damy lekkich obyczajów.
W przeciwieństwie do Maneta, który namalował swój obraz w
pracowni, Łódź Kaliska zrealizowała swoje dzieło en plein-air. W jednym z łódzkich parków publicznych została
rozłożona płachta materiału, mająca symulować trawę pełną impresionistycznych
światłocieni oraz chronić przed ciekawskimi spojrzeniami przechodniów. Dwóch
artystów przebranych w kostiumy teatralne przyjęło te same pozy co bohaterowie
Maneta, dołączyła do nich naga modelka zachowująca się tak samo jak dama
z obrazu. W rzeczywistości jednak, fotografia wykonana podczas tej akcji,
różni się diametralnie od dzieła-matrycy, które też na swój sposób było już
plagiatem inspirowanym ikonografią „świętej konwersacji“, ze słynnego obrazu
piętnastowiecznego Koncert wiejski (Il concerto campestre) oraz grafiki
Marcantonio Raimondiego reprezentującej bóstwa rzeczne z obrazu Sąd Parysa Raffaella Santi.
Istnieje druga wersja Śniadania
na trawie (foto 56 e 57) Łodzi
Kaliskiej, zrealizowana w 1999 z okazji dwudziestolecia grupy, przed
przejściem z okresu Łódź Kaliska Muzeum do New Pop. Tym razem rewizytacja
ikonologiczna została wykonana w technice kolorowej a sesja fotograficzna
odbyła się w najważniejszej polskiej instytucji wystawienniczej Muzeum Sztuki w
Łodzi. W tym przypadku artyści dokonali potrójnego cytatu wizualnego,
fotografując obraz hiperrealistyczny Alaina Jacqueta, którego dzieło było remake‘m Maneta. Na zdjęciu znowu pojawiają się zjawy fotograficzne,
zatrzymane przez aparat w czasie i przestrzeni, niczym duchy przybyłe zza
światów i tworzące aurę dzieła.
Wśród foto-remake‘ów
Łodzi Kaliskiej nie mogło zabraknąć Giocondy
z wąsami, której oryginalny tytuł brzmi Krawczyk (foto 58),
od nazwiska modelki. Większość osób, z ignorancją określa tę pracę jako
plagiat Leonarda da Vinci. W rzeczywistości jednak jest to remake dzieła Janiaka Mona
Liza z wąsami, które było cytatem L.H.O.O.Q
Marcela Duchampa, który z kolei, poprzez swój prowokatorski i
anarchistyczny gest wielkiego Dadaisty, wykorzystał Giocondę Leonarda jako ready-made. Krawczyk Łodzi Kaliskiej, to piękna,
kształtna, naga kobieta, siedząca w teatralnej pozie z rękami ułożonymi w
geście modelki namalowanej przez włoskiego mistrza. Nie przypomina jednak
patrycjuszki florenckiej Monny Lisy, żony Francesco del Giocondo. Ma natomiast
charakterystyczne wąsy domalowane przez Duchampa, brakuje jej jednak brody i
liter L.H.O.O.Q. Jak słusznie zauważyła Rosalind Krauss: „ludzie podchodzą lekceważąco do tego, jakże ważnego szczegółu dzieła
Duchampa, bo litery “L.H.O.O.Q” pojawiają
się jako tytułowa didascalia, ale są odpowiedzią na bardzo popularne i głupie
pytanie, które wszyscy stawiali sobie na początku XIX wieku, dotyczące
oczywiście przyczyn tajemniczego uśmiechu Mona Lisy“32. Amerykańska historyk sztuki
wyjaśnia również znaczenie duchampowskiego żartu: “Litery “L.H.O.O.Q”, czyta się
po francusku “Elle a chaud au cul” –
co możemy przetłumaczyć na polski „Ona ma
ogień w dupie“.
Choć dla większości odbiorców sztuka Łodzi Kaliskiej to tylko
bezwzględna prowokacja pornograficzno-seksistowska, koneserzy i krytycy
niegrzeszący ignorancją wiedzą, że to prawdziwe lekcje sztuki.
Jest w pracy Łodzi Kaliskiej to, co Roland Barthes pisząc o
niektórych kadrach wyjętych z filmów Eizensteina, nazwał „bezsensem sensu“
dzieła sztuki. “Bezsens sensu“ tłumaczy
się sam, wykraczając poza kulturę, wiedzę, informację; ma w sobie coś z pożądania; przynależy do rasy gier słownych, dziecięcych wierszyków, błazenad,
rzeczy bezużytecznych, obojętnych na wszelkie kategorie moralne i estetyczne
(trywialny, banalny, bałaganiarski, nierealny), jest jak karnawał.“33. Bezsensowny sens dzieł Łodzi
Kaliskiej to kod ich foto-obrazów, który konotuje bezsens, czyniąc go nośnikiem
sensu i przekazu, a przez to generatorem nowych znaczeń, nowych przesłań oraz
nowego sensu, niczym w dziecięcych rymowankach, które tylko na pozór są bez
znaczenia.
Oprócz wąsatej Giocondy istnieje inna
foto-remake wielkiego dzieła Marcela
Duchampa, zrealizowana przez Łódź Kaliską w 2002 roku: Akt wchodzący po schodach (foto 59). To genialna rewizytacja Aktu
schodzącego po schodach, które to dzieło – jak potwierdza Krauss, Duchamp
namalował w 1912 roku deklarując otwarcie swoją inspirację zdjęciami
Jules-Etienea Mareya, eksperymentującego metodę zwaną „chronofotografią“ i
badającego anatomię poprzez ekspozycję wielokrotną na tym samym podłożu
światłoczułym. To natomiast popchnęło Duchampa do zwrócenia się ku fotografii
tradycyjnej i stereofotografii oraz do realizacji filmów przy współpracy Man
Raya. Zdaniem Jeana Claira34,
właśnie fotografia była motorem konceptualnym wszystkich dzieł największego
artysty XX wieku, który pozwolił przejść sztuce z nowoczesności do
współczesności, poprzez antysztukę.
Jak zaobserwował Octavio Paz,
zanegowanie przez Duchampa malarstwa „siatkówkowego“ pozwoliło wreszcie
skończyć z tradycją modernizmu, jaką zainicjował Delacroix i narodzić się
sztuce inspirowanej współczesną myślą filozoficzną.
Tak, jak Akt Duchampa, namalowany w 1912 roku (będący symbolem tego
przełomu) i eksponowany na wystawie sztuki nowoczesnej Armory Show w Nowym
Jorku w 1913 roku, schodzi po schodach, tak Akt
Łodzi Kaliskiej zrealizowany po 110 latach i wybrany przeze mnie na
ekspozycję w Muzeum Laboratorium Sztuki Współczesnej w Rzymie w 2006 roku35,
wchodzi po nich, reinkarnując się w nowym dziele sztuki łódzkich
artystów, będącym aktem dekonstrukcji wielkiej, światowej historii sztuki i
włączenia się w nią.36
Agnieszka Zakrzewicz
Rzym, X 2005 – Łódź, XII 2006
Esej „Łódź Kaliska – lekcje sztuki” został napisany po włosku
z okazji wystawy Łodzi Kaliskiej „Włoskie lody” w MLAC na Uniwersytecie La Sapienza
w Rzymie, której kuratorem była Agnieszka Zakrzewiczi był publikowany przez włoskie portale.
1 Rosalind Kraus, jedna z najważniejszych ekspertek sztuki
współczesnej jest profesorką na Columbia University w Nowym Jorku oraz
redaktorką historycznego magazynu „October“. Autorka licznych książek
poświęconych malarstwu, rzeźbie i fotografii.
2 Le Photographique, Editions Macula, Paryż1990
3 Rosalind Krauss, “Teoria e storia della fotografia”, Bruno
Mondadori, 1996, capitolo ”Marcel Duchamp o il campo immaginario
4 Krzysztof Jurecki, krytyk sztuki, kurator wielu wystaw w Muzeum Sztuki
w Łodzi, autor eseju historyczno-teoretycznego poświęconego Łodzi Kaliskiej,
opublikowanego w książce „Bóg zazdrości
nam pomyłek“, wydanej z okazji 20-lecia grupy w 1999 roku przez Łódź
Kaliska Muzeum. Esej został napisany jeszcze przed okresem New Pop i Jurecki
dokonał w nim podziału historycznego na trzy najważniejsze okresy: 1979 -81 “antyartystyczny”, 1982-88 – “Kultura
zrzuty”, 1989 – 99 Muzeum Łódź
Kaliska.
5 Ibidem.
6 Roland Barthes (1915-1980), francuski krytyk
literacki, filozof i socjolog. Od 1977 kierownik katedry semiotyki w College de
France. Reprezentant tzw. nowej krytyki w literaturoznawstwie francuskim,
uważany też za jednego z czołowych przedstawicieli strukturalizmu. Wprowadził
pojecie écriture na określenie konwencji znamiennych dla stylu pisania, czy
szerzej - wyrażania myśli w danej epoce, wiążąc je z historyczną bazą
społeczno-polityczną. Twierdził, że dzieło ma charakter otwarty, a odnajdywany
w nim sens nie jest nigdy sensem jedynym i determinuje go epoka, w jakiej się
ów sens odczytuje. Zajmował się mitami współczesnymi, ujmując je jako tzw.
wtórne systemy semiotyczne, nadbudowane nad zespołami już istniejących znaków,
stanowiących element znaczący dla nowych treści, niosących z sobą często jakieś
przesłanie ideologiczne.
7 Roland Barthes, “L’obvie et l’obtus”, Editions du Seuil, Paryż
1982
8 Roland Barthes, “L’ovvio e l’ottuso”, Einaudi 1982, rozdział “Retorica
dell’immagine” (Retoryka obrazu)
9 Roland Barthes, “L’ovvio e l’ottuso”, Einaudi 1982, rozdział “Messaggio
fotografico” (Przekaz fotograficzny)
10 Jolanta Ciesielska, krytyk i
historyk sztuki współczesnej, poświęciła się badaniu zjawisk polskiej sztuki na
przełomie lat 70-90, ze szczególnym uwzględnieniem Konstrukcji w procesie. Mowa tutaj o jej eseju “Co słychać?” , Lódź 1988, opublikowanym także w książce “Bóg zazdrości nam pomyłek“, Łódź Kaliska Museum 1999
11 Dada
- Dadaizm, kierunek w plastyce i literaturze, rozwijający
się w latach 1915-1922, zapoczątkowany w Zurychu przez emigrantów wojennych
grupujących się wokół czasopisma Cabaret de Voltaire. Rozwinął się w
Niemczech i we Francji, gdzie jego późniejszą kontynuacją stał się
surrealizm. Główni przedstawiciele to:
T. Tzara, F. Picabia, M. Duchamp, H, Arp, M. Ernst, K. Schwitters. Wychodząc z założenia, że cywilizacja
europejska została skompromitowana przez bezsens pierwszej wojny światowej,
artyści praktykowali negację estetyzmu i nihilizm. Stąd
ich prowokacyjny, mistyfikacyjny i obraźliwy charakter wystaw oraz
działań artystycznych, w których posuwali się do eksponowania reprodukcji
najsłynniejszych dzieł sztuki z wulgarnymi zniekształceniami oraz do
skandalicznych żartów, takich jak na przykład zgaszenie światła podczas
prelekcji Ch. Chaplina. Nazwa Dada
została przypadkowo wybrana ze słownika Larousse, gdzie było napisane, że w
języku malutkich dzieci słowo „dada“ oznacza zabawkę.
12 Remake, nowa wersja
dawnego filmu, zrealizowana po latach w nowej inscenizacji, najczęściej przez
innego reżysera, w nowej obsadzie aktorskiej i przy wykorzystaniu
unowocześnionych środków technicznych. Specyficzną formę remake'u stanowi
westernowa przeróbka filmów japońskich – najsłynniejszy z nich to Siedmiu wspaniałych J. Sturgesa (1960) - na
podstawie Siedmiu samurajów A. Kurosawy
(1954).
13 Ready mades, zwykłe przedmioty
codziennego użytku, które twórca umieścił w nowym kontekście artystycznym,
niekiedy podnosząc je do rangi dzieła sztuki. Pierwsze ready mades stworzył
Marcel Duchamp Koło rowerowe (1913), Stojak na butelki
(1914).
14 Octavio Paz (1914-1998),
meksykański pisarz, dziennikarz i poeta. Laureat Nagrody Nobla w 1990 roku. W
swoich wierszach posługuje się poetyką zaczerpniętą z doświadczeń
surrealizmu. Mniej znana jest jego
twórczość krytyczna, choć całe życie
zajmował się badaniem sztuki Marcela Duchampa.
15 Octavio Paz, “Apparenza
nuda. L’opera di Marcel Duchamp”, Abscondita 2000
16 Kultura Zrzuty – to specyficzny okres polskiej subkultury,
rozpoczynający się po wprowadzeniu stanu wojennego i nim uwarunkowany. Ze
względu na cenzurę istnieje bardzo
niewiele dokumentów historycznych i krytycznych z tego okresu, a polscy
krytycy poświęcają temu zjawisku jeszcze zbyt mało uwagi. Dzięki istnieniu
Strychu, spotykali się w Łodzi artyści z wielu środowisk i przez pewien
okres (1981-86) pracowali wspólnie, tworząc dokumenty, filmy, dzieła sztuki,
które dziś mogą przepaść bezpowrotnie. Poświęciłam temu fenomenowi rozdział w
mojej pracy dyplomowej napisanej w języku włoskim „PL-ART. Radici, contesti e strategie dell’arte contemporanea polacca“
(PL-ART. Korzenie, konteksty i strategie polskiej sztuki współczesnej), Università
„La Sapienza“, Roma 2005
17 Jolanta Ciesielska - „Anioł w
Piekle. Kilka słów o Strychu“
18 Octavio Paz, “Apparenza
nuda. L’opera di Marcel Duchamp”, Abscondita 2000
19 Panofsky
Erwin (1892-1968), amerykański historyk sztuki pochodzenia niemieckiego,
1926-1933 profesor w Hamburgu. Od 1935 działał w Instytucie Wyższych Studiów w
Princeton. Twórca metody ikonologicznej w badaniach nad sztuką, a także
nowoczesnego i konsekwentnego systemu teorii sztuki. Na podstawie badań A.
Warburga zdefiniował problem stylu, woli artystycznej i podstawowych pojęć
historii sztuki. Prace m.in.: Dürers Kunsttheorie (1915), Dürers «Melancolia I» (z F. Saxlem, 1923), Die Perspektive als symbolische Form (1925), Studies in Iconology (1939), Renaissance and Renascences in Western Art (1960), Tomb Sculpture (1964).
20 „On Movies“, Bulletin of the Department of Art and Archaeology,
Princeton University, 1936.
21 Ibidem. Tłumaczenie
z wersji włoskiej „Tre saggi sullo
stile. Il barocco, il cinema, e la Rolls Royce“, Electa, Mediolan 1996.
22 Krzysztof Jurecki, w książce “Bóg
zazdrości nam pomyłek”, Łódź Kaliska Museum 1999
23 Istnieją trzy Batalie pod
Grunwaldem, akcje fotograficzne zostały zorganizowane w różnych okresach i
miejscach (jedno z dzieł było realizowane w ramach wystawy w Centrum
Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, w Warszawie). Idem jeżeli chodzi o obraz Siostry,
który został „odtworzony“ kilka razy.
24 Kadr, klatka filmowa, najmniejsza jednostka wizualna filmu. Statyczny
obraz określonej fazy ruchu filmowego
obiektu.
26 Roland Barthes, “L’ovvio e l’ottuso”, Einaudi 1982, rozdział „Il
terzo senso” (Trzeci zmysł).
27 Obraz Siostry to remeke powtórzony wielokrotnie, który
świadczy o tym, że Łódź Kaliska lubi nie tylko cytować innych, przede wszystkim
lubi cytować samą siebie. W pewnym sensie, należy uznać to dzieło za
„foto-obraz laboratorium“ łódzkich artystów.
28 Ibidem 26
29 W 1998 roku Łódź Kaliska przeprowadziła akcję fotograficzną w Galerii
Uffizi we Florencji. Artyści weszli do muzeum jako turyści wraz z modelką
w płaszcu, która rozebrała się przed obrazem Narodziny Wenus Sandro Botticellego. Niestety służba porządkowa
wyprosiła grupę. Ten sam performance został powtórzony na Piazza Strozzi, ale
policja włoska zatrzymała artystów, zagroziła aresztowaniem za akty obsceniczne
i odebrała negatyw fotograficzny. Prasa
włoska opublikowała kilka artykułów na ten temat.
30 Walter Benjamin – jeden z przedstawicieli filozoficznej Szkoły
Frankfurckiej, grupy myślicieli skupionych wokół Institut fur Sozialforschung
działającego w latach 1923-33 na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem, a po
1933 roku (dojściu Hitlera do władzy),
kolejno w Paryżu przy Ecole Normale Superieure i w Nowym Jorku przy
Columbia University. Do przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej zalicza się Th. W.
Adorno, M. Horkheimera, J. Habermasa, E. Fromma, H. Marcusego. Walterowi
Benjaminowi nie udało się zbiec do Ameryki, popełnił samobójstwo w 1940 roku,
kiedy naziści wkroczyli do Paryża. Walter Benjamin, “L’opera d’arte
nell’epoca della sua riproducibilità tecnica”, Einaudi 1966
31 Roland Barthes, „La chambre
claire. Note sur la photographie“, Cahiers du Cinema, Editions Gallimard,
Seuil, 1980
32 Rosalind Krauss, “Teoria e storia della fotografia”, Bruno
Mondadori, 1996, capitolo ”Marcel Duchamp o il campo immaginario
33 Roland Barthes, “L’ovvio e l’ottuso”, Einaudi 1982, rozdział “Retorica
dell’immagine” (Retoryka obrazu)
34 Jean Clair,
francuski krytyk i historyk sztuki, uważany za specjalistę w dziedzinie sztuki
Marcela Duchampa, autor jego biografii.
35 9 listopada 2006 roku, odbyła się w Muzeum Laboratorium Sztuki
Współczesnej Uniwersytetu „La Sapienza“ w Rzymie, wystawa grupy Łódź Kaliska –
„Włoskie lody“. Kuratorzy wystawy Agnieszka Zakrzewicz i Domenico Scudero
chcieli podkreślić związek historycznej grupy polskiej z największym
artystą XX wieku – Marcelem Duchampem, poprzez ekspozycję dzieła Akty wchodzące po schodach z 2002
roku oraz poprzez happening, który odbył się w dzień wernisażu w MLAC „Akt
wchodzący po schodach“. Także najważniejszy włoski magazyn internetowy UndoNet
opublikował komunikat prasowy z tej wystawy, klasyfikując Łódź Kaliską pod
hasłem Marcel Duchamp.
36 Esej „Łódź Kaliska – lekcje sztuki“ został napisany po włosku w
październiku 2005 roku i pod tytułem „Łódź Kaliska – La nascita di un linguaggio e
di uno stile“, wszedł do pracy dyplomowej Agnieszki Zakrzewicz „PL-art. Radici,
contesti e strategie dell’arte contemporanea polacca“ (PL-art. Korzenie,
konteksty i strategie polskiej sztuki współczesnej), obronionej na Wydziale
Sztuki Współczesnej na Uniwersytecie „La Sapienza“ w Rzymie.
W październiku
2006 roku został opublikowany po włosku pod tytułem „Łódź Kaliska – lezioni d’arte“ przez międzynarodowy portal
krytyków sztuki ARTXWORLD.
Został
przetłumaczony na polski przez autorkę w grudniu 2006 roku.
Nessun commento:
Posta un commento
Nota. Solo i membri di questo blog possono postare un commento.